Recenzje

Wystawa „Cztery pory roku”, Galeria Atelier, Kraków, 2008

Debiut Konrada Hamady przypadł w okresie licealnym. Już wtedy zaimponował wszystkim rzetelnością rysunku i biegłością warsztatową, a wewnętrzny spokój płynący z obrazów wydawał się nad wiek dojrzałym. Wyczuwało się w jego pracach kulturę wyniesioną z domu, podpartą gustem i wyrobieniem malarskim.

Dziś jawi nam się jako twórca dojrzały, z wieloletnim doświadczeniem i z pokaźnym jak na młody wiek dorobkiem twórczym. Obecna wystawa zatytułowana „Cztery pory roku” przynosi kolejne obrazy, nowe rozwiązania formalne i skłania – co jest oczywiste – do porównań. O ile na dawnych płótnach pojawiał się sztafaż lub motywy architektoniczne, to obecnie tematem prac Konrada Hamady jest wyłącznie czysta natura. Ciekawa rzecz, wpatrując się uważniej w te obrazy dostrzegamy nie tylko realistyczny rezultat. Świat, w którym Konrad zanurza się ze swoją paletą, odkrywa przed nami jakąś tajemnicę, utajone brzmienia i treści. Podejmowane przez malarza motywy nie są bowiem tylko wątkami plastycznymi i walorami estetycznymi, które muszą zostać rozegrane na płótnie. Artysta w doborze środków chce osiągnąć także zamierzony efekt uczuciowy i intelektualny. Konrad jawi się nam zatem jako twórca dojrzały i spełniony, jego dzieła są nie tyle afirmacją życia, przejawem pogody, ciepła i optymizmu ale górę raczej bierze podziw i pokora wobec dzieła stworzenia. Można nawet domniemywać panteistycznego stosunku do przyrody, tropienia ładu, wartości stałych i niepodważalnych. Skupienie, poszukiwanie samotności, szczypta melancholii to cechy, oprócz biegłości warsztatowej, które dopełniają resztę jego niepośledniego talentu i są logiczną kontynuacją pierwszej wystawy.

Mimo młodego wieku Konrad Hamada ma już swoich wiernych wielbicieli, uwiedzionych i poddających się nastrojowi jego sztuki zwolenników, którzy oczekują z przejęciem i ciekawością na kolejną wystawę młodego, krakowskiego malarza. Czym zasłużył sobie na tą estymę? Jego obrazy nie są nowoczesne w formie ani nawet nie roszczą sobie do tego najmniejszych pretensji. Konrad hołduje nietypowej i konserwatywnej w naszych czasach postawie, pogrążając się w tradycji i klimatach malarstwa XIX wiecznego. Jego dzieła są bliskie poetyckiej skłonności do wyrażania stanów o lirycznym zabarwieniu, czasem powrotu da zagubionych więzi z dawnymi, odchodzącymi pokoleniami. Właśnie Ci, którzy poszukują w malarstwie wzruszenia, naturalności, powabu, piękna, magii, uwiedzenia, mogą poczuć się na tej wystawie usatysfakcjonowani. Konrad Hamada nie chce zaczepić widza ani go nawet prowokować eksperymentem i awangardą, ponieważ pokazuje na swoich obrazach to, czego na ogół nie dostrzegamy w codziennej gonitwie i medialnym oszołomieniu, przypomina nam o tym, jak cenne wartości przestajemy niestety w swoim wnętrzu pielęgnować, a które tylko w dziele sztuki znajdują trwałość i ocalenie.

Michał Baca, artysta malarz.

Wystawa „Barwy lasu”, Galeria Kanonicza 1, Kraków, 2003

Już sam wybór tematów, rzetelność warsztatu i szacunek, z jakim odnosi się do natury, pozwala widzieć w Nim artystę, który w pełni świadomie dokonał wyboru swej drogi twórczej. Na drodze tej nie ma odrzucenia wszelkiej tradycji, chęci zburzenia wszystkiego z katedrami gotyckimi włącznie czy szokowania odbiorców brzydotą lub wręcz ich obrażania. Jest za to głęboka, pokorna zaduma nad pięknem natury, nad urodą drzew, głębin lasu przesyconych promieniami słońca, porannych mgieł nad łąkami.

Myślę, a nawet jestem przekonany że wystawa będzie się podobać odbiorcom. Może przywoła w nich wspomnienia chwil spędzonych w czasie letnich wakacji, w miejscach tak zwyczajnych, a wyobraźnią utalentowanego artysty zamienionych w tajemniczy, pełen uroczych zakątków czarodziejski ogród.

Twórczość tego młodego twórcy pozwala żywić nadzieję, iż sztuka, której przesłaniem jest ukazanie piękna naszej ojczystej ziemi przetrwa wszelkie mody i maniery negujące wszystko co piękne, rzetelne, kojące. Myślę, że przetrwa.

Jan Stopczyński, artysta malarz.

Wystawa „Zbliżenia natury”, Galeria MOK, Myślenice, 2003

Rysunek był pasją Konrada od najmłodszych lat, a wielka dociekliwość i pracowitość dała wspaniałe rezultaty w postaci pięknych olejnych obrazów przedstawiających pejzaże. Nastrojowe krajobrazy w tonacjach wyciszonych brązów i szarości, rozległe nostalgiczne tematy przyrodnicze, z czasem ustąpiły miejsca trochę bardziej żywym barwom. Gama kolorystyczna staje się jaśniejsza, bardziej świetlista, pojawiają się wspaniałe zielenie w nasyconych barwach, ale również doskonałe światło w obrazie, które demonizuje nastrój leśnych ostępów. Zharmonizowane barwy ukazują przyrodę jak pod wielkim szkłem powiększającym, każda trawka, gałązka, czy stróżka wody jest przekazana patrzącemu w sposób przemyślany i dojrzały. Obserwując te czasem tak proste tematy, możemy podziwiać piękno przyrody, którą autor jest zafascynowany. Oglądając interesujące obrazy młodego twórcy, będziemy oczekiwać jeszcze ciekawszych i śmielszych tematów ukazanych być może w inny, bardziej nowatorski sposób.

Ewa Włodek, artysta plastyk.